Bajka o pudełkach i szufladkach

Mówi się, że dziewczynki nie powinny biegać umorusane błotem. Należy też pamiętać, że żaden szanujący się chłopiec nie będzie bawić się lalkami.

Co więcej, w szkole trzeba być dobrym ze wszystkich przedmiotów, a zaraz potem znaleźć wymarzoną pracę.

Twój zły humor nie powinien psuć nastroju innym, więc udawaj, że wszystko jest w porządku.

Jesteście w trakcie remontu? Niech Cię ręka Boska broni od zaprasza gości. Do takiego bałaganu?!

Co z tego, że to Twoje ciało! Przecież kolorowe włosy nie pasują do poważnych, dorosłych twarzy. I wyjmij te kolczyki!

Przyszedłeś na festyn? W takim razie masz trzy możliwości: jesteś dzieckiem, pilnujesz czyichś dzieci, albo jesteś w wieku pomiędzy i narzekasz „jakie to wszystko dziecinne”. Nie ma innej możliwości. Pamiętaj, że dmuchane zamki są tylko dla najmłodszych. Nie bądź niemądry.

Koniecznie zrób prawo jazdy! Każdy powinien je mieć.

I ubierz się jak człowiek, co sobie o nas pomyślą!

Kto? Kto, na bogów starych i nowych, KTO sobie pomyśli?!

Twoja sąsiadka? Babcia? Koleżanka? Pracodawca? Trybunał konstytucyjny?

Zapamiętaj jedno: to Ty odpowiadasz za swoje własne szczęście. Oni mogą sobie „myśleć”, mieć opinie, krytykować. Mogą dawać dobre rady i dzielić się doświadczeniami. Ale nie przeżyją za Ciebie życia.

Wybierz siebie.

Zawsze wybierz siebie. Nawet jeśli jeszcze nie wiesz, co to znaczy.

Zacznij od tego, co sprawia Ci radość. Dopóki nie krzywdzisz innych i samego siebie, masz do tego pełne prawo. Tańcz, pracuj, gotuj, biegaj. Żyj.

Mam wrażenie, że wpisywanie się w odgórne standardy i nieustanne wymijanie narzuconych norm odbiera nam energię życiową, którą moglibyśmy poświęcić na tyle wspaniałych rzeczy!

Właśnie piszę ten tekst. Mój tekst. Na bloga. Na mojego, prywatnego bloga, którego czyta pewnie jakieś 10 osób. Chciałam napisać o swoim (jednym!) tatuażu. Chciałam wspomnieć o mojej awersji do mycia (moich!) podłóg. O planach pofarbowania włosów (szamponetką!). O kolczykach (w uszach!). O tym, jak nienawidzę „small talku” u fryzjera. W sumie to nienawidzę samych wizyt u fryzjera, wolę już dentystę.

Nie robię nic nielegalnego. Nic, co skrzywdziłoby moją rodzinę czy przyjaciół. Nic gorszącego.

A ja i tak podświadomie boję się „co ludzie powiedzą”.

Strach pomyśleć co dzieje się w umysłach tych, którzy pobłądzili. Którym powiedziano, że oni sami nie są wystarczający.

Mam prawo się bać.

Mam prawo kochać i nienawidzić.

Mam prawo się pogubić.

Mam też wszelkie prawo, by być szczęśliwym człowiekiem nie spełniając czyichś oczekiwań.

Czasem wydaje mi się, że jesteśmy traktowani jak zwierzęta. Szczuci. Tresowani. Przygotowywani na wielki pokaz, który nigdy nie nadejdzie. Jak psy. Jak konie. Nawet jak Bogu ducha winne koty.

Posłuchajcie bajki o jednym z nich.

Koty to przewrotne stworzenia

Wydają się oschłe i zimne, ale w głębi serca kochają bliskich im ludzi. Uwielbiają gonić za motylami i ścigać porwane przez wiatr liście, ale nie gardzą też wielogodzinnymi kąpielami w słońcu.

Zdaje się, że koty nie mają żadnych problemów. Niektóre są włochate, inne łyse jak kolano. Miniaturowe odmiany konkurują z gigantycznymi kociskami przypominającymi dzikie tygrysy. Część z nich to leniwi domatorzy, inni są rządnymi przygód dachowcami. Chociaż różnią się od siebie, każdego kota można zaklasyfikować do jednej z wielu kocich kategorii.

Prawda?

A co, jeśli nie wszystkie koty są takie same? Mówi się, że nienawidzą wody. Boją się kąpieli; nie chcą i nie potrafią pływać. Nie lubią moczyć futra, a zmoknięte łatwo się zaziębiają.

Myślę, że część kotów uwielbia wodę. Cichcem drepczą na brzegi wanien i zlewów by trącać łapkami pozostawione przez ludzi pojedyncze krople. Te odważniejsze wsuwają przednie łapy do stawów i błotnistych kałuż. Niektóre decydują się nawet na naukę pływania, podpatrując techniki wykorzystywane przez ryby i kaczki.

Znałam kota, który przez całe życie marzył o tym, by być psem

Nie zależało mu na krótkim ogonie, dużych łapach czy silnych barkach. Nie obchodziło go szczekanie i świetny węch. On chciał pływać. Tylko pływać.

Od dziecka, gdy pytał rodziców czy może pobawić się przy jeziorze słyszał w odpowiedzi:

Nie jesteś psem, żeby bawić się w wodzie!

Albo:

Naprawdę chcesz cuchnąć jak pies wyciągnięty z kąpieli?

Ulubionym zdaniem Państwa Kotów było:

– Nasz syn nie będzie się zniżać do poziomu zwykłych kundli!

Mój Przyjaciel wiedział, że powinien czuć się lepszy od psów, które spędzały całe dnie pływając w pogoni za spróchniałymi patykami. Chciał wyobrażać sobie, że nie potrzebuje takich niemądrych zabaw. Starał się myśleć o psach, jak o nieokrzesanej hałastrze.

Ale tak naprawdę zazdrościł im wolności

Co jakiś czas przyglądał się ich zabawie przy stawie. W deszczowe dni spoglądał z parapetu okna na ich dzikie harce w błocie. Rozmarzony wyobrażał sobie krople deszczu spływające po jego łapach, gdy wbiega do jeziora.

Pewnego dnia wpadł na Psa mieszkającego na sąsiedniej ulicy. Po chwili grzecznej rozmowy Buldog westchnął:

Czasem żałuję, że nie jestem sierściuchem.

Kot spojrzał na niego oczami jak spodki.

Dlaczego? Nie cieszysz się ze swojej psiej beztroski?

Z jakiej beztroski?! – parsknął Pies – tego nie mogę, tamtego nie wolno, tego nie wypada. Wiesz o czym marzę najbardziej na świecie?

Kot pokręcił głową.

Żeby raz usiąść gołym zadkiem na parapecie

Mój Przyjaciel parsknął ze śmiechu. Po chwili razem z Buldogiem zataczali się, chichocząc.

Przepraszam – powiedział w końcu Kot, ocierając łzę – wyobraziłem sobie, jak wdrapujesz się po krześle.

Jestem zwinniejszy, niż sądzisz! – zawołał Buldog, udając oburzenie.

Po chwili jednak dodał:

– Wiesz, to nie w porządku. Psom nie wypada siadać na meblach, kotom chlapać się w wodzie. Powinniśmy robić to, co chcemy.

Masz rację – przyznał Kot – zawrzyjmy umowę. Ja nauczę się pływać, a Ty wspinać po meblach.

Zgoda! – zawołał uradowany Buldog – tylko co z ludźmi?

Kot zmarszczył brwi.

Jakimi ludźmi?

No wiesz, TYMI ludźmi – wyszeptał Pies.

Tymi od „co ludzie powiedzą?”

Kot zaśmiał się, po czym rzucił:

Nie wiem, to ich sprawa. Ale jeśli chcą wygłaszać swoje opinie, powinni mówić głośno.

Choć pewnie będziemy się bawić tak dobrze, że i tak ich nie usłyszymy

Dodaj komentarz